Stowarzyszenie Chorągiew Rycerstwa Ziemi Lubelskiej

Kali

Klawy, zwlaszcza zakonczenie ;]

Soczek

Wojtek film genialny. A koniec faktycznie dobry Blue_Light_Colorz_PDT_06

Trigger

Coś pięknego ! Oskar dla Odrowąża

Wojciech

Choć do maja jeszcze kawał czasu śpieszę poinformować, że również w tym roku chciałbym żebyśmy się wspólnie przespacerowali do naszej Compostelli - w tym roku moglibyśmy dotrzeć wreszcie do Janowca.
Uważam, że warto wprowadzić trochę zmian i ciut bardziej profesjonalnie podejść do sprawy.
Chciałbym, żeby edycja 2009 miała charakter bardziej militarny. Zabralibyśmy przeszywki, hełmy, broń przyboczną oraz hakownice.
Datowanie 1450-1500. Z ważnych zmian, które chciałbym wprowadzić, przy waszej aprobacie oczywiście,byłaby rezygnacja z puszek i innych współczesnych papierów. Piwko czy wino można przelać do flaszek. Oczywiście można będzie smoktać browar przy spożywczakach :] ale sam przemarsz odbyłby się bez puszek. Głównym postojem z ogniskiem byłyby tak jak w tamtym roku ruiny w Bohotnicy. Jak wspomniałem edycja 2009 będzie trudniejsza. Zminimalizowalibyśmy postój w Kazimierzu - np. tylko do wizyty na zamku i baszcie. W samym miasteczku nie zatrzymywalibyśmy się na długo, od razu poszlibyśmy na przeprawę. Zasiedzimy się w Janowcu czekając na podwózkę.
Bardzo bym chciał, żebyśmy wyruszyli z Końskowoli o godzinie 8 rano.
Pozdrawiam

W.

Marj

a oczywiscie jak co roku...z checią sie pisze

Trigger

Jestem za zmilitaryzowaniem przemarszu i koniecznie musimy odwiedzić Janowiec.

Soczek

Ja również nie mogę się doczekać tego wspaniałego dnia, kiedy zapalimy ognisko na zamku Esterki. Oczywiście, jeśli da rade zapalic

Wojciech

Zaprosiłem do wspólnej podróży grupę Civitatis Lublinensis 1474. Wstępnie zgłosiło się 4 osoby. Fajnie jeśli nasza grupka się powiększy. Przypominam, że rezygnujemy w tym roku z niehistorycznych butelek i puszek z piwem. Czas pomyśleć o jakichś bukłaczkach. Może się zdarzyć, że będzie nas ze 12 szt. nawet. Byłoby świetnie.

W.

Trigger

A czy zamierzają stawić się w strojach bojowych ?
W 12 osób można już utworzyć zdziesiątkowany oddział. Dobrze byłoby ustalić ilość i rodzaj uzbrojenia.

Wojciech

Możemy najwyżej odtworzyć zdziesiątkowany oddział dziesiętnika:] Na razie z CL1474 wstępnie są trzy panie i jeden pan. Liczę, że od nas pójdzie trochę osób.
Pozdrawiam
W.

Agata_W

Wojtek podaj dokładny termin wycieczki!

Soczek

Osobiscie proponuje gdzies pod koniec kwietnia, bo wtedy juz raczej na pewno bede mial przyszywke, a ze mamy stworzyc zwarty oddzial, to wypadalo by miec cos konkretnego na sobie Smile

Wojciech

Słuchajcie, sorki że dopiero teraz ale jadąc dziś w busie do roboty wymyśliłem coś takiego. Myślałem, żeby to do przyszłego roku zostawić ale co tam. Gdybyśmy poszli w maju, załóżmy w połowie kiedy będzie jeszcze cieplej i zostali na noc na zamku Esterki w Bochotnicy? Co wy na to. Nie musielibyśmy się śpieszyć, po południu kiedy dotarlibyśmy na zamek można by trochę ogarnąć same ruiny, np wyciąć krzaczory, posprzątać śmieci. A wieczorem, kiedy już zebralibyśmy drewno na opał z okolicy, rozstawili straże i wciągnęli na prowizoryczny maszt proporzec czy chorągiewkę, tak żeby powiewała nad zamkiem moglibyśmy odkorkować antałki.
Nie bralibyśmy namiotów, na wypadek mało prawdopodobnego deszczu jedynie prowizoryczny materiał na daszek. Rano w niedzielę, kiedy zebralibyśmy się do kupy możemy w Kazimierzu odpocząć sobie w świetle przedpołudniowego słońca na zamku lub baszcie a potem ruszyć do Janowca.
Oczywiście w tym roku musimy koniecznie zagrzebać gdzieś na zamku Esterki butelkę wina, żeby wrócić tu w przyszłym roku.
Co myślicie o takiej przygodzie?

Ps.
Natknąłem się na taką wzmiankę:

Trigger

Pomysł bardzo ciekawy ale chyba trudny do zrealizowania. Koniecznie trzeba by zabrać jakąś osłonę przed deszczem, który niebiosa nieoczekiwanie zesłać mogą. Ciężko spać na gołej ziemi więc kolejny bagaż to karimaty i ewentualnie śpiwory. Na to wszystko brak nam historycznych nośników- należałoby je sporządzić. Przy zabraniu sprzętu do przygotowania obozowiska i bielizny pościelowej musielibyśmy zrezygnować ze zmilitaryzowania pielgrzymki bo każdy ma tylko dwie ręce. Jest jeszcze opcja wcześniejszego przygotowania miejsca noclegu czy załatwienia u miejscowych słomy do wypchania sienników. Sprawa do obgadania pod warunkiem że inni uczestnicy rajdu biorą taką opcję w ogóle pod uwagę Smile

Wojciech

Myślałem o biwaku pod gołym niebem przy ognisku. Karimaty i śpiwory odpadają - nie bierzemy współczesnych gratów. Trzeba zabrać koce. Posłanie robisz z gałęzi których jak wiadomo jest mnóstwo w ruinach, rzucasz jeden koc, przykrywasz się drugim. Noce majowe są już ciepłe. Ja bardzo miło wspominam takie biwaki w dziczy, aczkolwiek jeśli uważacie to za przegięcie możemy pójść normalnie.

W.